Nonszalancja. Slowniki podaja dosc scisla definicje tego slowa. Istota jego jest niedbalosc, swoboda i bezceromonialnosc w zachowaniu w stosunku do otoczenia. Czesto uzywa sie go takze w modzie, by opisac okreslony charakter ubioru. Przyznam, ze w Waszych komentarzach pod adresem mojego stylu ten przymiotnik pojawia sie dosc czesto. Jesli sie nad tym zastanowic, to chyba jest to dosc trafna charakterystyka tego, co w modzie lubie. A raczej czego nie lubie. A nie lubie sztywniactwa, kurczowego trzymania sie stereotypow, nudy i rutyny. Lubie natomiast pewna, dosc bezpieczna, odmiane oryginalnosci. Lubie ubrac cos za duzego, meskiego czy pozornie bezksztaltnego. Lubie postawic kolnierz, nie dopiac guzikow, podwinac nogawki. Lubie za dlugie rekawy i za szerokie spodnie. Lubie laczy meskosc z kobiecoscia, elegancje z codziennoscia, Czy to jest nonszalancja? Nie wiem. Napewno jest to odzwierciedlenie mojego niepokornego charakteru i potrzeby swobody, ktora bardzo sobie cenie - w modzie rowniez...;)
Butik Salvatore Schito znajduje sie w malutkim zaulku tuz przy glownej ulicy Zurichu. Przyznam, ze rzadko tamtedy przechodze, wiec sklep ten nie byl mi wczesniej znany. Ostatnio znalazlam sie przypadkiem w jego poblizu i przyjrzalam sie mu uwaznie... Jest to Concept Store, w ktorym nabyc mozna kolekcje starannie dobranych marek. Maman et Sophie, Maison Martin Margiela, Edun, Stella McCartney, Lardini, Roda, Salvatore Piccolo...Tych projektantow laczy jedna wspolna cecha - mianowicie wszyscy sa mistrzami nonszalancji!!! Musze przyznac, ze na pierwszy rzut oka wystawa sklepu nie robi piorunujacego wrazenia. Nie krzyczy bogactwem kolorow ani przyciagajacymi wzrok dekoracjami. Zamiast tego sa rozwiazane sznurowki, niedopiete bluzki, niedbale zawieszone naszyjniki, za dlugie szale, paski zawiazane na supel i wytatuowane manekiny. To jedna z fajniejszych witryn, jakie ostatnio ogladalam. Z charakterem.
Mam tez dla Was kolejna porcje mody ulicznej. Mam nadzieje, ze choc troche zacheci Was do tego, by tej wiosny ubierac sie swobodnie i z fantazja ;)
POZDRAWIAM
I ZYCZE WAM UDANEGO WEEKENDU!
Perełka ukryta przed oczyma Anki :)
OdpowiedzUsuńKoneserka z ciebie nonszalandzko odziana :))
pozdrawiam Anka i życzę udanego weekendu
Juz odkryta, hahaha;)
UsuńDo koneserki mi daleko, raczej milosniczka;);)
Pozdrawiam Cie takze Aniu i wzajemnosci;)
mnie się nonszalancja od zawsze kojarzy w kwestii ubioru z luzem - ale z takim luzem wysmakowanym, z czymś dandysowi podobnym ;)
OdpowiedzUsuńi dlatego też w stosunku do Ciebie tego słowa używam, bo jak dla mnie w taką definicję nonszalancji ciuchowej, to wpisujesz się, Aniu, w stu procentach ;)
Mi w zasadzie podobnie sie kojarzy... Dziekuje Ci bardzo Mar, usciski <3
UsuńNonszalancja, ekstrawagancja w dobrym stylu :), ja u Ciebie widzę odwazny indywidualizm, wlasny styl. Czy to juz nonaszalancja? Jesli tak, to bardzo pozytywna:)!
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo, ze tak mnie widzisz;) Indywidualizm cieni ebardzo. Pozdrawiam. A
UsuńOj Ty jesteś indywidualistka i masz ogromne wyczucie smaku!! No i nie ma tu miejsca na nudę :) Dobrze wiem o czym piszesz, też nie lubię mody na sztywno, oczywistości jeśli nie zaburzę zestawu czymś od czapy czuję się przebrana i duszę się w ubraniu. Wiesz jakie to uczucie jak czujesz że rajty Cię gryzą i ciśnie gumka od spódnicy? No tak się czuję w sztywnych trzymających się ram zestawach. Co do fotek u Ciebie zawsze ciekawie i ta biała sukienka i płaszczowy stwór zaraz obok (te z pierwszych zdjęć) barrrdzo przypadły mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam tak samo :)
UsuńWiem Asiu, ja Ciebie postrzegam wlasnie tak - masz swoj wlasny gust, scisle okreslony, z charakterem, a bazuje on wlasnie na takim niewymuszonym laczeniu elementow staandardowych z zaskakujacymi, co w rezultacie daje bardzo oryginalny efekt! I za to Cie lubie<3
UsuńDzieki Ci za mile slowa, sciskam mocno!
Irmo, Ty to tez jestes indywidualistka - kolorowa, zaskakujaca... jakie ja mam fajne Czytelniczki!!!! Dzieki Dziewczyny!
UsuńDo nonszalancji mi daleko ale, tak jak Ty, lubię postawić kołnierz i często to robię.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardziej klasyczna /i tak właśnie lubię/, trochę nudna /i tak też lubię/.
Ty jesteś inna i to mi się bardzo podoba, jak to dobrze, że każda z nas jest inna.
Naszyjnik wpadł mi w oko i pasek, ja tak właśnie noszę jak ten czarny.
Ciekawe fotki z ulicy zwłaszcza zaciekawiła mnie ostatnia pani, nie wiem czy ładnie czy nie ale odważnie.
Pozdrawiam Aniu serdecznie...miłego weekendu...
Basiu, nonszalancja ni ejest dla kazdego! Masz racje, musimy sie roznic, wtedy jest ciekawie, ni ema miejsca na nude! Ty, choc jestes bardzo klasyczna, kobieca i elegancka, to wcale nie jestes ani odrobine nudna! Zawsze zaskoczysz jakims kolorowym akcentem czy fajnym dodatkiem! Bardzo lubie podgladac jak wyczarowujesz takie cuda z zawartosci wlasnej szafy...
UsuńDziekiuje Ci pieknie za przemily komentarz! Pozdrawiam Cie takze!
Pania o ktorej piszesz czesto widywana jest na glownej ulicy i zawsze wyglada jak kolorowy ptak! Taki ma styl i ja podziwiam ja za odwage! (Nawet w ktoryms z wczesniejszych moich postow z moda uliczna tez jest na jakies fotce)
Twój styl jest jedyny w swoim rodzaju :) uwielbiam Twoje kreacje, zresztą wiesz, ze nie jedną rzecz bym pożyczyła, gdybym miała okazję :) a wystawa sklepu cudowna, też bym tam z chęcią wlazła i się obkupiła :) Pozdrówka:)
OdpowiedzUsuńDzieki Irmo! Wiesz, ze gdybys byal np. moja sasiadka - chetnie pozyczylabym Ci te, ktore Ci sie podobaja, do ponoszenia, hahaha;)
UsuńTo fakt - wystawa ma w sobie cos i tez cos bym z niej wybrala:)
Buziaki!
Nonszalancja w ubiorze jest jest cudna. Niestety nie każda z nas może sobie na nią pozwolić. Po pierwsze trzeba umieć to robić, po drugie mieć do tego intuicję i swój styl. Nie wolno przekroczyć pewnej granicy /szczególnie w dojrzałym wieku/, która prowadzi nas do śmieszności.Moim zdaniem Tobie nie brakuje tego zmysłu. W każdym razie oglądając Twój blog widzę duży postęp w tej dziedzinie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
To prawda Krysiu... Jak kazdy zabieg modowy - trzeba go dopasowac przede wszystkim do wlasnego charakteru, zeby nie czuc sie w danym stylu nieswojo;)
UsuńCiesze sie, ze Ty, jakk profesjonalistka w tej dziedzinie, pozytywnie te moje modowe zabawy oceniasz;)
Dziekuje bardzo i pozdrawiam Cie rowniez! A
Salvatore - miałam kiedys chłopaka o tym imieniu ;) :)
OdpowiedzUsuńNonszalancja to dla mnie manie w dupie tego jak się wygląda, zero stylizacji, sama naturalność. Cholernie trudno o coś takiego 100% w tak zwanej modzie. Ktoś, kto nie buszuje po sklepach, kupuje ciuchy wtedy, kiedy zedrze stare, nie śledzi trendów, nie kuma za bardzo o co tyle szumu z tym strojeniem się, dobieraniem szczegółów stroju. To co większość nazywa nonszalancją, a co tak często się widzi, to jednak stylizacja. Mam często wrażenie, że im bardziej ktoś ubrany tak zwanie nonszalancko, tym więcej czasu spędził przed szafą. I to mi się kłóci jakoś. Dlatego straszliwie nie lubię określania jakimkolwiek nazewnictwem stylu, w jakim się ktoś ubiera. :D
Ale powiem Ci, że te perełki wyhaczone z ulicy, to mi się niektóre bardzo podobają! Najlepsza ta Pani na 3ej fotce od dołu! Piękna!!!
To piekne imie.... Ciekawi mnie jakie jest od niego zdrobnienie....:)
UsuńGdzies przeczytalam, ze jest cienka granica miedzy nonszalancja, a abnegacja. Mysle, ze to o czym piszesz juz o te graice sie ociera. Ja chyba jestem gdzies po drugiej stroniego zbioru... do mania w dupie to co na siebie zakladam jest dosc daleko;);) Ale napewno mam w dupie to, czy to co na siebie zakladam sie komus podoba czy nie. Tzn. ciesze sie, ze sie komus podoba, ale jak sie ni epodoba to trudno. Plakac nie bede. ;)
Perelka o jakiej piszesz, to prawdziwa perelka...! Moje wprawne oko juz z daleka wylowilo wlasnie taka nonszalancje w ubiorze, genialne pomieszanie stylow, ale tez widac, ze te starsza kobietke stac na swiatowa jakosc (zakiet Chanel, torebka Vuitton)... CHcialabym tak wygladac bedac w wieku tej Pani. Serio!
Buziaki. A
Abnegacja? No, może dosłownie to tak. Ale mi bardziej chodziło o takie w cudzysłowi "manie w dupie". Abnegacja to dla mnie niechlujstwo...Właśnie doszłam do wnisku, że to kwestia dobrego gustu - jeśli się go ma, to przy takim wyluzowanym podejściu do ubierania, nonszalancja wychodzi :) ;)
UsuńNonszalancje ma sie chyba w sobie, jest to jakis sposob bycia wyrazany takze w ubiorze... Mi w kazdym razie taki styl jest ardzo bliski:)
UsuńUsciki. A
Ja tę Twoją nonszalancję uwielbiam, masz swój własny niepowtarzalny styl, bawisz się formami, nie zatracając przy tym kobiecego charakteru w swoich zestawach i moim zdaniem, o to własnie chodzi w byciu stylowym.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sklep odkryłaś, wiele rzeczy wpadło mi w oko, a najbardziej ta żółta spódnica z tym świetnym paskiem:)
Miłego weekendu Aniu:)
Naprawde swoim komentarzem sprawiasz mi ogromna radosc! Wiesz, ze licze sie z Twoim zdaniem, bo dla mnie Ty masz wielkie wyczucie stylu, pieknie laczysz kobieca elegancje i mlodzienczy luz!
UsuńBardzo Ci dziekuje! Tak, spodniczka swietna!!
Milego Tobie rowniez, usciski. A
Podziwiam nonszalancki styl bycia, a najbardziej lubię jak ktoś wyraża siebie nie patrząc na trendy czy to co ludzie pomyślą. Zaglądam do Ciebie z prawdziwą przyjemnością i zaciekawieniem zarazem, bo nigdy nie wiem czego się spodziewać, masz tak fascynujący sposób łączenia ze sobą na pozór nie pasujących ubrań, do tego okielznalaś trudne kolory- bo te nazwałabym z mrocznego kąta ;) I jest kilka cech wyznaczajacych ten Twój indywidualizm. To piękne jest jak wiele można nauczyć się od nonszalanckiej mody :)
OdpowiedzUsuńWitryna faktycznie niespotykana, ale przykuwa wzrok. Marynarka męska chyba śliczna.
A x mody ulicy to zwiewna narzutka ns drugim zdjęciu od dołu, brałabym bez wahania ;)
pozdrawiam serdecznie :-)
Asiu, bardzo Ci dziekuje za przemily i wyczerpujacy komentarz! Coz, tu chyba nie chodzi o klasyfikowanie stylu, ale zeby styl wogole miec;) Ja do tego daze...
UsuńDzieki Ci raz jeszcze, pozdrawiam! A
można się zainspirować tymi fotkami, nietuzinkowe egzemplarze :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo! Pozdrawiam!
Usuń