Czapka i ja - duet malo zgrany;)

Podejmuje desperackie proby walki z moja wrodzona niechecia czapkowa. Stara juz jestem i o zdrowie trzeba zadbac;) Do tej pory, zebym zalozyla czape na glowe musialy byc spelnione okreslone warunki. Po pierwsze musial byc duzy mroz. Po drugie - musial padac snieg. I po trzecie - gdy moja fryzura nie nadawala sie do publicznego pokazania:) Oczywiscie nie musze dodawac, ze musialy byc spelnione wszystkie trzy warunki jednoczesnie;) Na dzien dzisiejszy warunki pozostaja bez zmian, tyle, ze wystarczy jeden z dwoch pierwszych, zebym ubrala swoja glowe w cos cieplego.
Niedawno wygralam berecik w konkursie Sivkowym, z czego bardzo sie ciesze! To niestety jeszcze nie ten z dzisiejszych zdjec, ale od czegos trzeba zaczac... Raczej jednak nie zwracajcie zbytniej uwagi na moje nakrycie glowy, lepiej podziwiajcie mojego panterkowego futrzaka albo polyskujacy czerwony sweterek;)))

ZESTAW NA DZIS:

Wszystkie ciuchy, lacznie z berecikiem i butami ESPRIT

Torba TK MAXX

Rekawiczki PAIHONG

EFEKT:

WIDZIANE Z BLISKA:

Dla odwrocenia uwagi dodam jeszcze kilka zdjec ulicznych;))