Moj osobisty modowy guru. Uwielbiam Go ponad wszystkie Diory i Chanele. Dlaczego? Za niespotykana odwage Lamania Wszelkich Modowych Zasad!
Kiedy na poczatku lat osiemdziesiatych Yohji Yamamoto przyjechal do Paryza dokonal w swiecie mody swoistej rewolucji. Ten mlody wowczas Japonczyk swoimi projektami zaprzeczyl wszystkim dotychczas uznawanym kanonom piekna, stylu i elegancji.
"Urodzilem sie wsciekly"
YY pokazal swiatu, ze moda moze miec tez inne niz dotychczas znane powszechnie oblicze - nonkonformistyczne, buntownicze i awangardowe. Stworzyl jej wlasna, niepowtarzalna koncepcje. W swojej tworczosci zawsze niezalezny, pelen pasji i gotowy do walki ze stereotypami.
"Ma"
To slowko w jezyku japonskim oznacza pusta przestrzen i jest ono idealnym okresleniem stylu YY. W Jego kolekcjach prozno szukac ubran podkreslajacych ksztalty, klasycznie skonstruowanych czy zwyczajnie proporcjonalnych. Wedlug Yohjiego tkanina ma za zadanie falowac i otulac, pozwolic czlowiekowi swobodnie oddychac, zostawic mu miedzy skora a ubraniem wolna przestrzen... Efektem tej filozofii sa projekty zdawaloby sie bez ksztaltu, ale tak naprawde fantastyczne w swojej oversizowej formie.
"Czern"
Ten kolor od lat dominuje w kolekcjach Yamamoto. Projektant uwaza, ze czern towarzyszy czlowiekowi od zawsze, nigdy sie od niego nie oddala, zawsze kryje sie w jego cieniu. Jest latwa, ale i tajemnicza. Skromna i arogancka jednoczesnie. Mozna przy jej pomocy osiagnac bardzo wiele roznorodnych efektow, a to zalezy jedynie od rodzaju uzytych materialow.
"Badzmy wloczegami"
Yohji Yamamoto swoimi projektami chce wyrazic wlasne umilowanie wolnosci i wyzwolenia z pewnych ram. Udaje Mu sie to dzieki radykalnemu przedefinowaniu ludzkiej sylwetki. Przy zupelnie innym spojrzeniu na budowe ludzkiego ciala sztywne "garnitury" i idealnie dopasowane formy przestaja miec racje bytu. Jego projekty genialnie zmieniaja nasze klasyczne ksztalty, wprowadzaja ciekawa asymetrie, napuszaja, deformuja i bawia sie proporcjami.Dlaczego nie podwijamy nogawek spodni do plaskich butow?
Dlaczego nie zakladamy skarpet do eleganckiego obuwia albo do klapek?
Dlaczego jesli "gora" jest oversizowa, to "dol" musi byc dopasowany (albo odwrotnie)?
Dlaczego spodnie typu "dzwony" powinny byc zakrywac buty?
Dlaczego czesto unikamy zbyt krotkich spodni, za dlugich koszul czy zbyt szerokich nogawek?
Bo pogrubiaja? Bo deformuja sylwetke? Bo skracaja nogi? Bo zaburzaja proporcje? Bo zwyczajnie brzydko wygladaja? Moze i tak, ale jakie to ma znaczenie?
Yohji Yamamoto kocha kobiety, kocha indywidualnosci i wcale nie zmusza nas do ubierania sie nagle w wielkie, workowate, czarne ciuchy! Mnie osobiscie przekonuje do zabawy moda, do spojrzenia na nia w troche mniej konwencjonalny sposob, przez pryzmat tego czego naprawde potrzebujemy, a nie tego jak widza nas inni...
W zwiazku z nadejsciem nowego sezonu oglaszam reaktywacje cyklu mody ulicznej:) Dzis zapraszam na pierwsza porcje wczesnowiosennych inspiracji prosto z Bahnhofstrasse.
POZDRAWIAM
I ZYCZE PRZYJEMNEGO WEEKENDU!
Moda uliczna jest jednym ze znaków rozpoznawczych Twojego bloga i zaczynało mi jej tutaj brakować, dobrze, że powróciła :D Chyba najbardziej podoba mi się to, że ludzie mają na siebie pomysł i wygladają niepowtarzalnie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie podejście do tematu jak YY, to tkanina nas powinna otulać, a nie być tylko wyznacznikiem naszej figury :) U Ciebie zawsze wielowarstwowość na pierwszym miejscu, taka niejednoznaczna i nietuzinkowa, i to jest piękne!
Pozdrawiam serdecznie Aniu :)
Ciesze sie Asiu, ze lubisz mode uliczna... troche ja ostatnio zaniedbalam to fakt - zima i jesien nie sprzyjaja fotografowaniu przechodniow... ale mam nadzieje, ze teraz juz bedzie pojawiac sie regularnie!
UsuńJa tez lubie filozofie YY i tu nie chodzi w zasadzie do konca o Jego projekty, bo jedne sa fajniejsze inne nie do noszenia, ale wlasnie o podejscie - kreatywne i innowacyjne! Fajnie, ze choc troche widzisz Jego wplyw na moj sposob ubierania sie:) Dzieki!!! Sciskam. A.
Podziwiam go i cenię za konsekwencję i nonkomformizm, aczkolwiek nie wszystkie propozycje trafiają w mój gust. Za to garnitur w prążki - marzenie!
OdpowiedzUsuńTo Prawda Paulinko, nie wszystko do YY da sie nosic;) ale faktem jest, ze to Artysta ze swietnym podejciem do mody, ma wlasne spojrzenie na nia, ma wizje i orginalna koncepcje... A to jest ostatnio, moim zdaniem, w swiecie mody dosc rzadkie...
UsuńPozdrawiam!
Bardzo ciekawe propozycje, prawie wszystkie jednak najbardziej z tych propozacji podoba mi sie antracytowy duzy sweter, czarna asymetryczna spodnica i czarne botki.
OdpowiedzUsuńFajnie Aniu, ze znow pokazujesz mode uliczna...to bardzo ciekawe, w czym i jak nosze sie w Zürichu.
Pozdrawiam Cie sedecznie i milego weekendu Ci zycze:)
I wlasnie o to chodzi Elu, zeby wybrac od Niego to, co sie najbardziej podoba, probowac zaadaptowac to do wlasnego gustu i stylu...
UsuńCiesze sie, ze jestes zainteresowana zdjeciami mody ulicznej - obiecuje, ze teraz bedzie jej tu nieco wiecej niz do tej pory:)
Pozdrawiam Cie takze i wzajemnie! A.
Luz.... luz.... luz.... ale zapisany dla mnie, przeze mnie samą. Zawsze to ja decyduję o swoim luzie i wtedy jest faktyczny luz.
OdpowiedzUsuńZ propozycji YY wybrałam dla siebie, tylko zieloną, długą sukienke z czarnym swetrzyskiem.
Sukienka jednak nie mogła by mieć golfa a jakiś dekolt. (golfy mnie duszą).
Nie podoba mi się garnitur z dzwonami i ochydnymi klapami. D
zwony u mnie przechodzą tylko w dżinsach i muszą mieć łagodniejszą linię.
Co mnie razi w kolekcjach projektantów? - trampki, adidasy zakładane do eleganckich stylizacji. Tu uważam, że są oni już tak wypaleni kreatywnie, że nie mogą już nic wymyślić (pustka w głowie) i stąd takie pomysły.
I ktoś, kto nie ma indywidualnego pomysłu na siebie, zrzyna i małpuje.
Aniu ucieszyłam się z powrotu ulicy na Twoim blogu - to jest to co uwielbiam u Ciebie.
Pozdrawiam ciepło.
Tess, kazdy z nas ma swoj okreslony gust i lubi inne rzeczy w modzie! Najwazniejsze to ni epoddawac sie opinii innych, robi swoje, wygladac tak jak sie lubie... Tego ucze sie od YY - On jest Mistrzem oryginlnego spojrzenia na wlasne cialo i wlasne modowe potrzeby....
UsuńI masz racje, czasami wydaje sie, ze projektanci nie Maja pomyslu na swoje kolekcje... powielaja innych, nic nie wnosza. Moim zdaniem Yohji ma swoj wlasny, dawno kreslony styl i tego sie trzyma, jest konsekwentny w tym co robi... Jak sam mowi, spiewa wciaz te sama piesn, tylko za kazdmy razem inaczej ja interpretuje!!! To jest ogromna sztuka byc przez tyle lat wiernym swojemu stylowi a ni ebyc po prostu nudnym!!! On to potrafi...
Milo, ze lubisz moja mode uliczna - zapraszam zatem na kolejne jej odslony w nastepnych postach:)
Usciski Tess:) A.
Dla mnie jest to nazwisko absolutnie nie znane: ale to już ustaliłyśmy , ze nawet Jimmy Cho to dla mnie tereny nieznane ;);)
OdpowiedzUsuńMoim okiem laika , mogę powiedzieć ze jego propozycje naśladują lookbooki Zary. Tez prawie jak młodzi chłopcy w sukienkach i nieksztaltnych butach .
Pewnie jako formy nawet mi sie podobają niektóre , ale nijak nie nadają sie na ulice na mnie . Ja jednak wole kobieco .
Może dlatego na twojej ulicy bardziej mi sie podoba
Ale oczywiście lubię takie twoje posty , bo dowiaduje sie czegoś nowego ;)
UsuńMilo Aniu, ze dzieki mnie poznalas kolejne wielkie nazwisko ze swiata mody, hahahaha:)
UsuńAle prosze Cie, Yohji projektuje od dziesiatek lat, Jset jednym z najbardziej uznanych projektantow na swiecie, znany ze swojej kreatywnosci, oryginalnosci i tego, ze od lat jest wierny swojemu wlasnemu stylowi, ktory stworzyl od podstaw!!! I On mialby zzynac od ...ZARY???? No plissss... Jesli juz, to jest zupelnie na odwrot - wlasnie ta sieciowka jest znana z tego, ze niejako podglada najnowsze kolekcje slawnych marek i wykonuje podobne projekty, zgodne z najnowszymi trendami ale dla mniej zamoznych odbiorcow. Moge nawet podejrzewac, ze YY nie wie co to wogole ZARA...;) Now kazdym razie ja tym wpisem chcialam zwrocic uwage na pewne podejcie do mody, ktore bardzo mi odpowiada. Myslec inaczej, nie poddawac sie slepo nurtom, nie bac sie wygladac oryginalnie, sluchac wlasnych potrzeb. I tyle. YY dla mnie jest dla mnie takiego podejcia najlepszym nauczycielem.
A ulica bedzie, bedzie... im cieplej tym wiecej;);)
Usciski ANiu!
Ciesze sie Aniu...;)
UsuńAnka ! Przeczytaj jeszcze raz ... Napisałam : ze jego propozycje naśladują lookbooki z Żary .
UsuńToz to napisane ze zara z niego nie on z zary!
Raczej czytam ze zrozumieniem, ale to akurat zdanie mozna interpretowac na dwa sposoby... No w kazdym razie jasne jest kto od kogo..:)
UsuńNo tak , lepiej byłoby naśladowane sà ()
Usuń:) Watpliwosci wyjasnione:)
UsuńUsciski Aniu <3
Wiele z tych rzeczy chętnie bym nosiła, uwielbiam takie łamanie powszechnie przyjętych zasad - co i jak należy nosić (w końcu moda powinna zaskakiwać, bo w przeciwnym razie staje się nudna), a jego projekty to już dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z modą uliczną bardzo lubię oglądać:)
pozdrawiam:)
Wiedzialam, ze YY powinien Ci sie spodobac...;) W niektorych Jego projektach wygladalabys bosko - sa dla Ciebie stworzone. Jestes odwazna w swoich modowych wyborach, a ja to bardzo cenie!!! Wlasnie o to chodzi, aby nie bac sie wygladac inaczej....
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie! A.
Ja uwielbiam takie "dziwactwa" :-D Mogłabym w nich chodzić każdego dnia.
OdpowiedzUsuńAle wiesz co Ci Kochana powiem... zazdroszczę Ci takich widoków na ulicach!
Buziaki dla Ciebie Słońce. :-*
Wiem Dorotko, Ty jestes takim przykladem modowego pozytywnego zakrecienia;);) YY to takze i "Twoj" projektant - wiele jego ciuchow jest dla Ciebie idealne, a takze jefo filozofia noszenia ubran pasuje mi do Twojego stylu! Ja tez chetnie wskoczylabym w niejeden z Jego projektow, a w zasadzie w wiekszosc, hahaha i czulabym sie w nich wysmienicie!!!
UsuńA widokami ulicznymi bede sie starala dzielic takze i z Toba...;);)
Sciskam Cie mocno! A.
Zakochałam się w zielonym zestawie z ponczoswetrzychem i w tej długiej swetrosukience też w butelkowej zieleni :) Plus sandały na topornej podeszwie miodzio!!! Dziś nawet nabyłam takie sandałki i nie mogę się doczekać sezonu na nie ;) A ulica bardzo stylowa. Jasny warkoczyk plus toczek z uszkami i dziewczynka w wianku <3
OdpowiedzUsuńTo tez i moj ulubiony... I grube podeszwy tez kocham!
UsuńDzieki, usciski <3 A.
Szczerze mówiąc tak się zastanawiam, taka refleksja ciągnąca się za mną od długiego czasu, co by niektórzy zrobili, jak się ubierali, gdyby nie kreatorzy i projektanci mody. Ja widzę, że do tego by udzielać porad stylizacyjnych każdy się nadaje, a najbardziej przodują zupełnie przeciętnie wyglądające osoby. To co, że poprawnie. Ja tam wolę brzydko, a wg własnych nie-zasad.
OdpowiedzUsuńKreatorzy i projektanci to jedno, a stylisci to drugie! Ci pierwsi podpowiadaja CO nosic...Jesli ktos mowi, ze np. modna jest krata to ok - nosze bo lubie i przy okazji jestem "trendy" Ale jesli juz ktos mi mowi JAK mam te krate nosic to ja sie zaczynam denerwowac.... I o to chodzi, zeby nosc sie "po swojemu":) I dlatego kocham YY, bo On swoimi projektami mowi - pieprzyc, ze nogi sie skracaja, a sylewetka deformuje!!!
UsuńO rany! Ja nie znam prawie żadnych projektantów mody, nie bardzo interesuję się tym. Zawsze uważałam, że kolekcje pokazywane na wybiegu nie nadają się do noszenia na co dzień. O Yamamoto nigdy nie słyszałam. I jestem zaskoczona tym, że tych parę projektów od niego, które Ty dzisiaj pokazujesz, mogłabym, prawie wszystkie, bardzo chętnie założyć - właśnie na co dzień...!!!! Szok! Fantastyczny jest! :-))))
OdpowiedzUsuńTo prawda Iwonko... Yohji tez ma czasami takie wykrecone projekty, ze nie da sie tego zalozyc na ulice;) Mi bardziej chodzi o przeslanie jakie niesie ze soba jego widzenie mody - nie przejmowac sie sylwetka i tym co powiedza o tobie inni - ale ubierac sie tak jak serce podpowiada:)
UsuńPozdrawiam! A.
Aniu, czy Robert Kupisz, nie przypomina Ci YY ?
OdpowiedzUsuńNie. Kupisz to inna liga, przy YY to raczej taka "podworkowa"... Yohji jest wierny swojemu stylowi od lat, sam go wymyslil i stworzyl gdy pan Kupisza jeszcze nie bylo na swiecie;) wszystkie "podobne" w stylu kolekcje to tylko nieudolne kopie..
UsuńW łamaniu zasad jestem całkiem niezła:) Jeszcze tylko skarpet do sandałów nie ubrałam, bo wciąż mi brakuje fajnych:) Tylko, że u mnie to wszystko przez przypadek się dzieje:) Czekam na dalsze streetowe kreacje, wielce inspirujące:) Pozdrówka
OdpowiedzUsuńI dobrze!!! Lam ile wlezie;) JA tam lubie takie "samowolki" w modzie! Sluchaj siebie, a nie innych;) przez przypadek czy nie - jest zawsze "po Twojemu", oryginalnie i to sie liczy najbardziej.
UsuńOdpozdrowka;)
Aniu!!! Ileż ciekawych informacji ze świata mody, łowię na Twoim blogu :)!!!
OdpowiedzUsuńProjekty Yohji Yamamoto, są rzeczywiście intrygujące. Jestem otwarta na modowe ciekawostki, jednak wydaje mi się, że takie ubrania najlepiej wyglądają na wysokich i szczupłych osobach.
W Bahnhofstrasse wiosna na całego :)
Milo mi...
UsuńJasne, ze projekty YY nie sa dla kazdego, nie w szyscy lubia taki styl i nie kazdy czul by sie w nim komfortowo. Najwazniejsze jest to, zeby nie bac sie ubierac tak jak nam umysl, zmysl i gust podpowiada! A nie jak podpowiadaja znawcy modowych regul!!! Sworzmy wlasne reguly mowi nam Yohji:)
Pozdrawiam Justynko!
Szczerze przyznam, że nie znałam tego nazwiska ale fajnie jest się dowiedzieć czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńDzieki Grazynko, pozdrawiam!
Usuńw zasadzie wszystko bym włożyła ;) no, oprócz tego kolorowego ocieplanego kombinezonu, czy co to jest;) a te przykrótkie dzwony są super!, już dawno coś podobnego chodzi mi po głowie ;D
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ciesze sie Madziu, ze propozycje YY Cie sie podobaja... Przywracasz mi wiare w stylistow, jestes otwarta na innosc, na eksperyment, masz poczucie humoru i kierujesz sie instynktem a nie wyznaczonymi zasadami! I to bardzo u Ciebie cenie:) Buziaki i dziekuje Ci za ten "glos";) Pozdrawiam!
Usuń