JA, ponadczterdziestoletnia matka dzieciom, wciąż poszukująca w MODZIE własnego stylu, z pasją fotografująca zakamarki ZURYCHU, niezmiennie zainspirowana LUDŹMI spotykanymi na ulicy...
ICH, übervierzigjährige Mutter, die immer auf der Suche nach eigenen STIL ist, die mit einer Leidenschaft die Ecken und Winkeln von ZÜRICH fotografiert, die immer wieder von den MENSCHEN auf der Straße inspiriert ist...

wtorek, 22 grudnia 2015

List do Was. To co najważniejsze... /// Brief an Euch. Was am wichtigsten ist...





Moi Drodzy!


Czas szybko biegnie, właśnie kończy się stary rok... Zapewne domyślacie się, że był on dla mnie szczególnie trudny, dlatego chciałam Wam serdecznie podziękować za wiele słów troski, zrozumienia i otuchy. Każdy taki gest wzmacnia moją wiarę w ludzi i daje wiele sił na każdy kolejny dzień.


piątek, 18 grudnia 2015

Koronki odświętne. Mroki Miasta.



--------------------------------------------

"...Mówi się że miasto śpi
ale nie śpi
czeka
na cud..."

-K. Turowiecki "Moje miasto"-

--------------------------------------------

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Dzwony. Taki dzień.



O tej porze roku taki dzień jak dziś zdarza się bardzo rzadko. Zwykle jest szaro, ponuro, dżdżysto i mgliście. Ale czasami taki dzień jednak nadchodzi. Jasny i słoneczny. Z błękitem nieba i krystaliczną przejrzystością powietrza, taką, ze widać ośnieżone góry na przeciwległym brzegu Jeziora Zuryskiego. W taki dzień jak dziś, ciemne chmury przesłaniające świat nagle ustępują miejsca wyrazistości myśli i ostrości widzenia...

Te "dzwony" leża w mojej szafie od ok 8 lat. Celowo pisze "leżą", bo bardzo rzadko je zakładam. Na palcach jednej reki mogę policzyć, ile razy miałam je na tyłku. Sama w zasadzie nie wiem dlaczego tak się dzieje - przecież bardzo lubię dzwonowate portki... Dla mnie to chyba jednak ten rodzaju spodniowego kroju, na który muszę mieć akurat szczególną ochotę;) Na przykład w taki dzień jak dziś...


piątek, 11 grudnia 2015

Karl. Vanessa. Lily Rose. Chanel.



Co łączy Karla Lagerfelda, Vanesse Paradis i Lily Rose Depp? CHANEL!


KARL

Tajemniczy, nieodgadniony. Urodził się w Hamburgu, dokładnie nie wiadomo kiedy (1933, 1938)... Krążą również sprzeczne informacje jakiej narodowości był Jego ojciec (Rosjanin, Szwed, Niemiec). Swoje prawdziwe oblicze od lat skrywa pod wielkimi, ciemnymi okularami... Nieprzeciętnie uzdolniony. Projektant, malarz, fotograf. Pracował dla takich słynnych domów mody jak Balmain, Valentino czy Fendi. Od 1983 roku jest dyrektorem artystycznym najpotężniejszej, kultowej marki Chanel. Każda Jego kolekcja to absolutny sukces, każdy pokaz to wielkie święto, a każdy wytyczony trend - zapisany w historii światowej mody. Karl Lagerfeld - król projektantów i żywa legenda...

To On, 24 lata temu i w mijającym własnie roku, do promocji swoich projektów wybrał dwie piękne, spokrewnione ze sobą kobiety...

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Tweedowy płaszcz. Szarości życia.



Życie najczęściej jest zupełnie szare i tylko czasami nabiera jakiegoś koloru - rozbłyśnie błękitem powodzenia, czerwienią miłości czy zielenią absolutnego spokoju. Jest zbyt skomplikowane, by naiwnie wierzyć w to, że może być albo białe albo czarne. Trzeba je więc brać takim, jakie jest - a ja przecież nawet lubię szary kolor;) Kojarzy mi się z siłą stali, szlachetnością srebra, blaskiem platyny, nadzieją poranków i tajemnicą mgieł... Moje Miasto tuż przed zmrokiem też ubiera się we wszystkie odcienie tej niesamowitej bezbarwności. Szarość kładzie się na zimnych falach Limmatu, przytłacza ciężkimi bryłami kamienic i mostów, rozbłyska stalowymi bombkami żelaznych drzew ustawionych wzdłuż starowkowego deptaku i żyje masą poruszającego się po nim ludzkiego tłumu.
Dziś jednak nagle tę monotonie przerywa hałas motocyklowych silników i intensywna czerwień strojów niecodziennych kierowców... Na centralny plac wjeżdża kilkudziesięciu Mikołajów, by wprowadzić przechodniów w świąteczny nastrój i wnieść w to miejsce trochę ożywczego koloru:) Jednak już w chwile potem goście z rykiem maszyn odjeżdżają w dal, a w Mieście znowu niepodzielnie króluje szarość...

Czego po takim wstępie można spodziewać się po moim stroju, jak nie szarości, szarości, szarości;) Mam tylko nadzieje, że ta nijakość kolorystyczna, mimo wszystko, nie przytłumi "gwoździa programu" - klasyki męskiego, tweedowego płaszcza w jodełkę. który w połączeniu z maxi-dodatkami tworzy wrażenie mojej ulubionej swobodnej nonszalancji.