JA, ponadczterdziestoletnia matka dzieciom, wciąż poszukująca w MODZIE własnego stylu, z pasją fotografująca zakamarki ZURYCHU, niezmiennie zainspirowana LUDŹMI spotykanymi na ulicy...
ICH, übervierzigjährige Mutter, die immer auf der Suche nach eigenen STIL ist, die mit einer Leidenschaft die Ecken und Winkeln von ZÜRICH fotografiert, die immer wieder von den MENSCHEN auf der Straße inspiriert ist...

piątek, 17 lipca 2015

Fabric Frontline. Ankerstrasse 118. Wakacyjne wiązania.



Lato to idealny moment na wykorzystanie zalegających w naszych szafach zwiewnych tkanin lub dużych, wzorzystych chust. Przy odrobinie wyobraźni i kreatywnego myślenia można z nich wyczarować całe mnóstwo oryginalnych, wakacyjnych kreacji. Pareo (sarong), bo o nim mowa, może stać się w kilka chwil sukienką, spódniczką, turbanem, topem, przepaską, a nawet szortami;) Zwykle chętnie obwiązujemy się takimi chustami podczas urlopowania gdzieś w nadmorskich kurortach, ale dlaczego nie pokusić się o eleganckie pareo w wersji miejskiej?

środa, 15 lipca 2015

Moje ulubione, znowu zielone. Fontanna z herosem.



Mam w Zurichu swoja ulubioną ławeczkę. Z widokiem na jeden z głównych placów Miasta, z fontanną na wyciągnięcie reki:) To tu odpoczywam pospacerowo, obserwuję ludzi i robię zdjęcia mody ulicznej. Ostatnio jednak zdradziłam swoją ulubioną ławeczkę na rzecz innej. Z widokiem na inny plac i na inną fontannę. Z tej ławeczki wprawdzie nie mogę za bardzo robić zdjęć przechodniom, ale za to w obiektyw pchają mi się kwiaty, ptaki i Herkules;) Też pięknie:)

Dziś zestaw taki, że pewnie wytrawne stylistki i modowe estetki będą zgrzytać zębami;) Podwinięte spodnie - wiadomo - skracają nogi. Kwadratowa bluzka - poszerza ramiona i ukrywa talie. A toporne buty sprawiają, ze sylwetka staje się ciężka... I w dodatku ten mało modny kolor...;);) Cóż mogę powiedzieć na swoja obronę... tyle, że bardzo lubię wywinięte spodnie, bezkształtne bluzki (zwłaszcza własnej roboty), dziwaczne buty i ten rozmyty odcień zieleni. Zatem patrzycie właśnie na mnie w moim ulubionym zestawie ciuchowym:):)

poniedziałek, 13 lipca 2015

Dziurawa tunika. Gwiazdy i przeznaczenie.



Katedra w Miluzie stoi w samym centrum miasta, przy głównym jego placu. Stąd właśnie turyści podziwiają jej piękno i zwiedzają jej wnętrze. Przyznam, że i ja do tej pory też znałam ten zabytek tylko "od frontu". Jednak warto czasami spojrzeć na coś z zupełnie innej strony... Ostatnio, przez przypadek, trafiłam na tyły tejże katedry, gdzie odkryłam zwariowane drzwi w kolorze lila ;) i postument przedstawiający sferę niebieską! Niebo pokryte gwiazdami, w towarzystwie znaków zodiaku...

Baran jest pierwszym znakiem zodiaku, więc i osoby urodzone ze Słońcem w tym znaku muszą być wszędzie i zawsze pierwsze. Barany są bezpośrednie, szczere, wręcz obcesowe, nie bawią się w niuanse – i tego samego oczekują od innych. Nie interesują ich długie rozważania ani planowanie – najważniejsze jest dla nich to, co tu i teraz. Są nieskomplikowane, kierują się pierwszym impulsem, przez co mają w sobie coś z dzieci. Lubią zaczynać nowe rzeczy i cały czas działać, nie potrafią dłużej usiedzieć spokojnie na jednym miejscu. (http://www.astrolabium.pl/)
A Wasze cechy charakteru zgadzają sie z tymi zodiakalnymi? Moje po części tak...Ale tak w zasadzie to nie wierzę w horoskopy... Ale wierze w to, co zostało nam przeznaczone, zapisane w gwiazdach;) W los. Karmę. Opatrzność. Jakkolwiek by to nazwać - przecież każdy z nas urodził się pod swoją własną gwiazdą. A czy pod szczęśliwą czy nie - to już w dużej mierze zależy tylko od nas samych...

Nowiutka tunika, prosto ze sklepu, a juz dziurawa;) Cała składa się z setek maleńkich otworków usianych na jej czarnej powierzchni, jak gwiazdy na wieczornym niebie;) Wisiała sobie na wieszaku samotnie, jedyna, ostatnia... Czekała na mnie;) Czyż to nie jest przeznaczenie? ;)

środa, 8 lipca 2015

Kwiecisty komplet. Ogół i szczegół.




Raczej nie jestem jakąś szczególną szczególarą ;) Najczęściej patrzę i widzę całość, ogół, który robi na mnie określone wrażenie. Potem dopiero zauważam drobiazgi, zwykle te, które według mojego osobistego spojrzenia, dla całokształtu mają jakieś szczególne znaczenie. Tyczy się to zarówno mody, jak i większości innych sfer życia. 
Zurich jest piękny. Tak ogólnie. Dziś jednak troszkę zagłębiam się w szczegóły, głównie kolorystyczne, które współgrają z moim ubiorem ;)

Ostatnio było dużo słońca, więc dziś dla odmiany - chłodne niebieskości. Nie jest to wprawdzie moja ulubiona paleta kolorystyczna, ale ten komplet mnie do siebie bardzo przekonał. Szczegółami. Przede wszystkim swoja kwiatową wzorzystością, ale także luźnym krojem i leciutkim materiałem. Mam nadzieje, ze robi także całkiem niezłe, ogólne wrażenie...;) 


poniedziałek, 6 lipca 2015

Frędzle i falbany. W pełnym słońcu.



Chcieliśmy lato, no to je mamy... Takie z prawdziwego zdarzenia. Przez duże "L". Bezlitośnie słoneczne. Odurzająco upalne. Jaskrawe słońce przynosi życiodajną, długoterminową energię, jednocześnie odbierając chwilowo całą moc ciału i duszy...

Mimo, że znowu troche czerni - to zestaw bardzo letni. Falbankowy, fruwający. Frędzelkowy, wirujący. Zamsz i dżins. I słoneczność zdjęć.

Chyba przedawkowałam dziś nasłonecznienie umysłu;)  Więcej tekstu nie będzie...

środa, 1 lipca 2015

W zielonej tonacji. Zielona toń.



U nas wciąż jeszcze trwa rok szkolny, ale już czuć w powietrzu wakacje:) Ponieważ, jak to mówią, historia lubi się powtarzać - ja jak co roku, klasycznie - jeszcze nie mam konkretnych planów urlopowych.... Te zwykle rodzą się u nas w ostatniej chwili ;) By wyraźniej poczuć wakacyjny klimat  - uskuteczniam spacery nad pobliską rzeką.
Lubię początek lata nad Renem. Jego brzegi stają się wówczas soczysto-zielone, dzięki bujnie porastającej je roślinności. Nawet wody rzeki przybierają wtedy odcień bliższy szmaragdowi niż błękitowi. A wiadomo, dla mnie, im bardziej zielono, tym piękniej...

Mimo, że kocham zieleń w każdej tonacji, to tę "militarną" chyba najbardziej... Ten odcień zwykle determinuje także styl całego stroju - po wojskowemu, a więc wygodnie i "w pełnej gotowości";)