JA, ponadczterdziestoletnia matka dzieciom, wciąż poszukująca w MODZIE własnego stylu, z pasją fotografująca zakamarki ZURYCHU, niezmiennie zainspirowana LUDŹMI spotykanymi na ulicy...
ICH, übervierzigjährige Mutter, die immer auf der Suche nach eigenen STIL ist, die mit einer Leidenschaft die Ecken und Winkeln von ZÜRICH fotografiert, die immer wieder von den MENSCHEN auf der Straße inspiriert ist...

czwartek, 26 lutego 2015

Przypadkiem szarosc-srebro-czerwien... Most z widokiem.


Kiedy niespodziewanie nadarza sie okazja wyjazdu do Miasta nie zadaje zadnych pytan. Pierwsze co to szykuje aparat;) Potem zakladam na siebie dosc przypadkowo wybrane ciuchy z najblizszych wieszakow, robie makijaz (czyt. w zasadzie bez pomocy lustra maluje usta ulubiona pomadka), ukladam fryzure (czyt. bezgrzebieniowo czochram wlosy i spryskuje je zelem w plynie) i w siedem minut jestem gotowa;) Gotowa na to, by jeszcze przed zachodem slonca zdazyc pstryknac dla Was zdjecia jednego z moich ulubionych miejsc w Miescie - okolic mostu przy Lindenhofstrasse z widokiem na glowna Ulice i wieze obserwatorium astronomicznego...

Jak wspomnialam, decyzje o wyborze zestawu ciuchowego musialam podjac szybko. Dokonalam go wedlug sprawdzonego klucza: "cos szarego-cos cieplego-cos kolorowego". Padlo na szarosc plaszczyka jako bazy, srebrne docieplenie w postaci mega-szala i troche dodatkow w czerwono-bordowej tonacji:) I koniecznie okulary - w tak krotkim czasie nie bylo szans jeszcze pomakijazowac oczy...;)

wtorek, 24 lutego 2015

Zapachy. Chanel. Bahnhofstrasse 39.


Bezzdjeciowy weekend moze skutkowac przejsciowa blogowa pustka albo byc pretekstem do kolejnego domowo-inspiracyjnego wpisu (zeby sie nie wyrazic, ze lajfstajlowego).

piątek, 20 lutego 2015

Kwiaty. Vogue luty/marzec.



Wiesc gminna niesie, ze naubraniowe motywy kwiatowe nie sa w moim stylu. I z grubsza prawde niesie;) Owszem, znalazloby sie w mojej szafie kilka ciuchow w laczkowe wzory, ale raczej sa one schowane na samym jej dnie;) Jednak od jakiegos czasu w moim umysle zaczela rozkwitac (!) fascynacja kwiatowymi nadrukami. Ale nie zeby tam jakimikolwiek... Szczegolna sympatia darze tylko te kontrastujace z czarnym tlem!

środa, 18 lutego 2015

Granatowa sukienka. Klasyka i elegancja.



Mowi sie, ze klasyka i elegancja zawsze sie sprawdzaja. Pewnie tak... Ale nie u mnie:) Szczegolnie polaczenie ich w jedno (tzw. klasyczna elegancja) jest dla mnie zbyt... nie moje. Klasyka mnie gryzie, a elegancja uwiera. Dlatego z okazji okolowalentynkowego wyjscia na przyslowiowa "kawe i ciastko" musialam rozwiazac maly rebus. Jak sprawic, zeby bylo klasycznie i elegancko, a jednoczesnie, zeby nie gryzlo i nie uwieralo?

Dla klasyka najlepszym wyjsciem bylaby pewnie tzw. "mala czarna". Ja natomiast zastapilam ja "mala granatowa" o niekonwencjonalnym kroju kopertowo-zakladkowo-okoloszyjnoszalowym. Zamiast w eleganckie obcasy - wskoczylam w kozaki typu westernowego;) A okrycie wierzchnie, ktore w zamysle pewnie mialo byc trenczem, z klasyka ma tylko dwurzad guzikow, klapy i kolor. Poza tym jest krotkie, asymetryczne i podszyte cetkowanym futrzakiem.
Na pierwszy rzut oka niby klasycznie i elegancko, ale tak naprawde nic mnie nie gryzie i nic nie uwiera...:)

poniedziałek, 16 lutego 2015

Turkus. Wiatr od Renu.



Wirusy, ktore zaatakowaly mnie ostatnio z ogromna sila sa juz, mam nadzieje, w odwrocie. Niestety z wiekiem znosze je coraz gorzej, a powrot do formy wydluza sie w czasie. Na szczescie jest juz lepiej i moglam znowu odetchnac swiezym powietrzem.... Pierwsze kroki po chorobie skierowalam nad wode. Ren wciaz plynie wlasnym rytmem, a mosty i tamy nadal stoja na swoim miejscu. Jest pieknie, tylko porywisty wiatr utrudnia lot ptakom, a mi - utrzymanie fryzury w ryzach;)

Oslabiony organizm domaga sie ciepla i energii, dlatego dzis na tle roznych odcieni  szarosci rozgoscila sie takze odrobina koloru... Turkusowy futrzany kolnierz idealnie grzeje, doskonale zatrzymuje wiatr i kolorystycznie doenergetyzowuje;) Jeszcze tylko troche wiecej slonca by sie przydalo...

czwartek, 12 lutego 2015

Razem. Swieto Milosci.


Wiele lat temu otrzymalam przez poslanca bukiecik kwiatow z dolaczonym bilecikiem:

...Wierze, ze nawet gdy znikam Ci z pola widzenia
nie znikam z Twojej duszy.
Milczenie i oddalenie sa wplecione 
w tkanine kazdej prawdziwej milosci...


(interpretacja wlasna tekstu Roberty Israeloff)



środa, 4 lutego 2015

Buciory. Bez wzgledu na pogode.


Niedziela. Pogoda nie ma znaczenia. Deszcz, mroz, upal czy snieg - ten jeden dzien w tygodniu jest zawsze rodzinnie-pozadomowy. Jak aura nie pozwala pospacerowac po Miescie, to zawsze mozna posiedziec w przytulnej ulubionej kawiarni. Lody malinowe dla Szymka, a dla Mati miseczka bitej smietany - standardowo, niezaleznie od pogody;) Tata zamawia "banana split" - calorocznie;) Ja latem biore koktajl mango z mieta, a zima - goraca czekolade. Albo zupelnie na odwrot - w koncu to przeciez nie pogoda o tym decyduje;) Najwazniejsze, ze w ten jeden dzien w tygodniu mamy czas wylacznie dla siebie - bez wzgledu na pogode...

Lubie laczyc ciuchy o przeciwnych charakterach. Kobiece z meskimi, lekkie z ciezkimi, eleganckie z miejskimi, biale z czarnymi;) Stylowe "total looki" sa dla mnie zbyt oczywiste.  A jesli na przyklad, tak jak dzis, glowna role graja "mocne", ocwiekowane buciory typu "biker" - do pary dostaja ... elegancki plaszczyk i sportowe gogle;) Na sukienke nie zdecydowalam sie tylko dlatego, ze bylo na nia zbyt zimno. Ale jak tylko pogoda sie poprawi - napewno te buciska pojawia sie w towarzystwie jakiejs kiecki;)


poniedziałek, 2 lutego 2015

Kamizelka. Fasnacht 2015.



Fasnacht to tradycyjna zabawa karnawalowa, ktora odbywa sie w naszym miasteczku w ostatnim dniu stycznia. Glowna atrakcja tej imprezy jest pochod przebierancow maszerujacy glownymi ulicami i rozrzucajacy wokolo megatony konfetti;) Niestety nasze plany weekendowe nie pozwolily mi uczestniczyc w nim osobiscie, ale jak widac - bylo wesolo, kolorowo i baaaardzo glosno (fot. z Fasnacht http://www.aargauerzeitung.ch:):)