JA, ponadczterdziestoletnia matka dzieciom, wciąż poszukująca w MODZIE własnego stylu, z pasją fotografująca zakamarki ZURYCHU, niezmiennie zainspirowana LUDŹMI spotykanymi na ulicy...
ICH, übervierzigjährige Mutter, die immer auf der Suche nach eigenen STIL ist, die mit einer Leidenschaft die Ecken und Winkeln von ZÜRICH fotografiert, die immer wieder von den MENSCHEN auf der Straße inspiriert ist...

wtorek, 30 grudnia 2014

Z daleka... Zimowo, noworocznie.



Znowu idzie kolejny Nowy. Idzie z daleka...
A ja znowu wchodze w kolejny Nowy z daleka... :(


...
Na moim podworku zapada noc
Wszyscy moi kumple wyjechali stad.
Daleko stad.
Na moim podworku przy bloku blok
I ruskie szampany wypite za nowy rok.
Za nowy rok.
...

- Muniek Staszczyk -



Zycze Wam, aby Nowy Rok wypelnil sie dla Was zdrowiem, spokojem, cieplem i radoscia. 
Postarajcie sie, aby nigdy nie zabraklo w Nim miejsca na dobrego czlowieka, mile slowo, przyjacielski uscisk i szczery usmiech.

Niech sie Wam wiedzie...


POZDRAWIAM

ANKA


sobota, 27 grudnia 2014

Czarno-szara ulubionosc. Blizej nieba.


Na codzien jestem realistka. Mocno stapam po ziemi i trzezwo mysle. Czasami jednak lubie tak sobie popasc w totalna melancholie, pomarzyc o czyms nieosiagalnym, poplakac bez powodu, zapatrzyc sie w chmury... Albo w wieze:) Tak sobie mysle, ze w takiej wiezy mozna pieknie oderwac sie od rzeczywistosci i znalezc sie "blizej nieba". Mi osobiscie dobrze zrobilaby taka zmiana perspektywy...

Ubraniowo Was dzis raczej nie zaskocze. Kolor, forma i materia dzisiejszego zestawu - to moja "druga skora". Wszystkie ciuchy, ktore dzis mam na sobie naleza do tych najulubienszych ze wszystkich, jakie posiadam w swojej szafie:)

czwartek, 25 grudnia 2014

Zawsze.... Zyczenia.



Zawsze
ilekroc usmiechasz sie do swojego brata
i wyciagasz do niego rece,
jest Boze Narodzenie.

Zawsze,
 kiedy milkniesz, aby wysluchac
jest Boze Narodzenie.

Zawsze,
 kiedy rezygnujesz z zasad,
ktore jak zelazna obrecz uciskaja ludzi w ich samotnosci,
jest Boze Narodzenie.

...

Matka Teresa z Kalkuty


Na ten swiateczny czas zycze Wam usmiechu, wyciagnietej dloni, otwarcia na ludzi i milosci w sercu.

ANKA


POZDRAWIAM!

czwartek, 18 grudnia 2014

Czerwony-zielony. Podziekowania.




Czerwien - enegia, cieplo, sily witalne, optymizm.
Zielen - spokoj, harmonia, rownowaga wewnetrzna.

Zwykle zestawienie tych dwoch kolorow nie nalezy do moich ulubionych. Jednak w okresie swiatecznym czerwien i zielen nabieraja zupelnie innego znaczenia, a ich polaczenie wydaje sie byc bardzo naturalne. Mi wlasnie te dwie barwy najbardziej kojarza sie z niepowtarzalna atmosfera tych najpiekniejszych dni w roku. Z cieplem rodzinnego domu, zapachem choinki, blaskiem swiatecznych bombek i swiatelek...


poniedziałek, 15 grudnia 2014

To ja. Na koniec.


Na koniec...
Na koniec roku w Zurichu sie biega. Kategoriami. Rekreacyjnie lub wyczynowo. Z rodzina albo solo. Na serio albo dla fanu. Jak kto chce i jesli chce. Tradycyjne Biegi Sylwestrowe odbyly sie i w tym roku, mimo, ze niestety troche poza zasiegiem mojego aparatu...

Na koniec posumowanie.
To wlasnie JA.
Miekka dzianina. Cieple futro. Golf jakikolwiek. Ciezki but. Wielosezonowe okulary. Maskujaca szarosc. Mroczna czern. Kolor - zielen. Wygoda i pozatrendowosc. To JA.
Poszukiwania zaginionego stylu uwazam za zakonczone.


piątek, 12 grudnia 2014

Jasnosc widze... Grudniowy Vogue radzi.



Ciuchowa jasnosc bardzo mi sie podoba - zwlaszcza ta total-look`owa, a najbardziej wlasnie zimowa pora. Sama nosze rzadko, no bo co z tego, ze pieknie wyglada jak strasznie malo jest praktyczna;) Nawet i znalazlby sie w mojej szafie jakis jasny, kremowy plaszczyk... Ale gdziez mu tam do formy tych pieknosci na zdjeciach - moj to taki zwykly jest, krotki, dwurzedowy, z klapami. Ale z braku laku, jak to mowia...;)


środa, 10 grudnia 2014

Dzinsowo-kudlate warstwy. W poszukiwaniu ciepla.



Nieprzyjemnie sie zrobilo - mokro i mglisto... Zdjecia sie rozplywaja, ciemnieja i traca ostrosc. Walesanie sie po miescie nie sprawia juz takiej frajdy jak wczesniej. Jak tylko moge wciskam sie wiec tam, gdzie jest cieplo, nastrojowo i przytulnie. Najpierw pakuje sie do ulubionej pizzerii na jakies wloskie zarcie, a potem przesiaduje pod choinka w zacisznym, poddachowym zakatku Ulicy...

Poki jeszcze mrozow brak - uzytkuje kiecki, ale zdaje mi sie, ze to juz nie potrwa dlugo:( W taka pogode jak dzis najlepiej sprawdza sie tzw. "cebula". Warstwy znaczy;) U mnie: dresowkowa sukienka, dzinsowa katana z lakierowanymi rekawami i futrzana kamizelka z kapturem. Takze sie tu bede dzis dla Was z tych warstw rozbierac i znowu w nie ubierac...;)


poniedziałek, 8 grudnia 2014

Cetkowany futrzak. Wspomnienia z Langenthalu.


Langenthal. Miasteczko jakich wiele.... Jest tak spokojne, ze wydaje sie jakby czas plynal tu wolniej niz zwykle, a jego mieszkancy czesto sie usmiechaja i sa uprzejmi, o czym przekonalam sie niejednokrotnie. Lezy w kantonie Berno, wiec raczej nie jest mi do niego "po drodze", a zeby je odwiedzic musze sie do niego wybrac z premedytacja - tak jak dzis... Miasteczko jakich wiele. Ale dla mnie jest ono bardzo wyjatkowe. To tutaj, ponad cztery lata temu, spedzilam kilka szczegolnych dni w malym miejscowym...szpitalu. Z lezka w oku wspominam profesjonalizm i przyjazna opieke personelu, cudowny widok na gory z okna mojej sali i pierwsze chwile z moja Coreczka, ktora tu wlasnie przyszla na swiat....:)

Zastanawialismy sie ostatnio wspolnie jak "ugryzc" cetkowanego futrzaka. Bardzo dziekuje Wam za wiele fajnych propozycji - napewno niejedna z nich jeszcze wyprobuje;) Dzis zainspirowalam sie odpowiedzia Ani, ktora zasugerowala m.in. wersje "total braz". Monotonie koloru postanowilam jednak nieco zlagodzic dodatkiem blekitu. O, i wyszlo tak:


piątek, 5 grudnia 2014

Bordowo-kraciasty codzienniak. Przypadkowo przedmikolajkowo.



Taki mam nawyk, ze aparat zabieram ze soba wszedzie;) Dzieki temu dosc przypadkowo powstaly zdjecia na nieplanowanym, bardzpoznopopoludniowym spacerze po Miescie. Przedmikolajkowo pogapilam sie w wystawy... Moze by tak supersexi bielizne? Albo jakas blyskotke? Eee tam... ja Mikolaja prosze tylko o fajna, spokojna sobote;) A Wy, jakie macie zyczenia na ten dzien?

Stroj moze nie do konca przypadkowy, ale zupelnie niewyszukany, tzw. codzienniak. Kraciasty plaszczyk i troche bordokoloru. W zasadzie wiekszosc ciuchow jest Wam znana jeszcze z poprzedniego sezonu, tylko portki wydaja sie byc jakos mniej opiete niz poprzedniej zimy...;);)


czwartek, 4 grudnia 2014

Krotki leopard. Jak nosic cetki?


Teraz jest najlepsza pora na eksploatowanie wszelkiego rodzaju kudlaczy. Te ktore ja mam w swojej szafie na trzaskajacy mroz sie nie nadaja, ale na docieplanie sie wlasnie taka pozna jesienia sa idealne. Osobiscie lubie je bardzo, bo w zasadzie pasuja do wszystkiego, sa wygodne i fajnie wygladaja. Z jednym tylko mam klopot. Z cetkowanym, krotkim futerkiem... Dlaczego? No wlasnie dlatego, ze jest bardzo krotkie i  bardzo cetkowane... Cokolwiek pod spod nie zaloze - to zawsze wylazi dolem, no i ten "trudny" wzor...

Dlatego na dzis proponuje kilka inspiracji, jak nosic futrzaka w zwierzecy wzor... Jak widac najlepiej sprawdza sie z klasyka, czyli w polaczeniu z czernia, biela lub z dzinsem. W bardziej odwaznej odslonie - z jakims wyrazistym akcentem kolorystycznym lub z innym wzorem (na przyklad z kratka lub paskami). A moze istnieja jeszcze zupelnie inne rozwiazania? Jakies pomysly?

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Kratki rozne. Zmiana tla.



Tak sie jakos uklada, ze rzadko pokazuje sie Wam z moim malym miasteczkiem w tle. Zurich wydaje sie byc ciekawszym planem zdjeciowym i zwykle to tam najczesciej mam czas i okazje do focenia... Ale tak naprawde to lubie to moje zadupie - jest urokliwe, kameralne i spokojne. Skoro wiec tylko nadarza sie sposobnosc zdjeciowa w mojej najblizszej okolicy - korzystam z niej z przyjemnoscia. A efekty znajdziecie ponizej.

Kolorow brak, a w moim umysle wciaz szarosci i czern. Za to znowu przyszla chec na krate;) Wzor ten lubie bardzo, zwlaszcza w wersji b&w. Strasznie podobaja mi sie polaczenia roznych kraciastych form, u mnie dzis gruba szachownica mojej ulubionej sukienki w towarzystwie chusty w drobniutka pepitke.


czwartek, 27 listopada 2014

Futro i fredzle. Cyrk.


Nie chadzam do cyrku. Nie lubie. Tresowanych zwierzat mi zal, a klauni mnie nie smiesza. Cyrk Conelli od lat, przedswiateczna pora, rozbija swoj namiot "na wodach" Limmatu.  Jego program zasadniczo rozni sie od tego tradycyjnego - jest "bezzwierzecy" i opiera sie glownie na pokazach akrobatow, linoskoczkow, zonglerow i komikow. Dla mnie stanowi fajne urozmaicenie panoramy Miasta i wdzieczny obiekt do fotografowania;)

Czern z odrobina granatu to sympatyczne polaczenie. Lubie je (w przeciwienstwie do cyrku). Lubie tez futrzaki - a ten tu wlasnie dzis debiutuje. Kozaczki natomiast przetupaly ze mna juz wiele sezonow, a dzis - ze wzgledu na modny, fredzlowy trend - udaja, ze sa "na czasie";)


poniedziałek, 24 listopada 2014

Zielen midi. Karuzele i kiermasze.



Przedswiateczna atmosfera dotarla rowniez do Francji. W Miluzie, jak co roku o tej porze, na glownym placu miasta tlumy przewijaja sie przez tradycyjny kiermasz z pamiatkami i lokalnym jedzeniem. A ogromny "diabelski mlyn" na tle starej, sredniowiecznej katedry to naprawde bardzo oryginalny, niecodzienny widok...

Midi to nie jest to co lubie najbardziej, ale jesli taka dlugosc ma dzianinowa, zielona sukienka - nie bede narzekac! Cala reszta stroju jest juz absolutnie "moja";)


piątek, 21 listopada 2014

Nocna czern. Noc zakupow.



W Zurichu okres przedswiatecznego szalenstwa oficjalnie otwiera tzw. Noc Zakupow. Gdy zapadnie zmrok nastepuje uroczyste zapalenie tradycyjnego oswietlenia nad glowna ulica. Butiki na Bahnhofstrasse, otwarte do poznych godzin wieczornych, oferuja swoim klientom oszalamiajacy wybor towarow. Kusza bogatymi wystawami, darmowa lampka szampana lub polnagimi modelkami i modelami przed drzwiami, z ktorymi mozna zrobic sobie pamiatkowe zdjecie;) Ze scen rozbrzmiewa muzyka, a zmarznieci ludzie tlocza sie przy swiatecznych straganach, gdzie strumieniami leje sie grzane wino i pachna pieczone kasztany...

Nocne sesje w celu pokazania ciuchow raczej mijaja sie z celem;) No bo co tu mozna pokazac jak wszedzie ciemno... No chyba, ze chce sie pokazac czern;) Moj nocnozakupowy stroj to woskowany, czarny "komplet" w skladzie: portki typu bryczesy i dwurzedowy plaszcz.


środa, 19 listopada 2014

Pikowana koszula. Juz wkrotce.



Ulica powoli nabiera swiatecznego charakteru. Wisza juz nad nia tradycyjne lampki, ktore wkrotce rozjarza sie tysiacem swiatelek. Wzdluz rzeki wyrosl szpaler bombkowych drzewek, a okna sklepowych witryn okalaja zielone girlandy. I ani sie obejrze, jak na Werdmühleplatz rozspiewa sie chor Mikolajow, a w powietrzu unosic sie bedzie aromat cynamonowo-gozdzikowego Glühwein... Ja osobiscie juz nie moge sie tego doczekac!:)

Z koszulami ogolnie mam jakis problem. Polaczenie kolnierza i guzikow to nie moja bajka. Zeby tego typu rodzaj ciucha mnie do siebie przekonal, musi miec w sobie jakis "haczyk". Ten, ktory wlasnie mam na sobie tak naprawde tylko koszule udaje;) Tak w zasadzie jest to lekka, ocieplana, pikowana kurteczka. W dodatku w moja ulubiona kratke. Przyznam jednak szczerze, ze dosc ciezko dobrac do niej reszte ciuchow tak, by nie wygladac jak drwal przy robocie;) Moim zdaniem w wersji na "lekko elegancko", w towarzystwie czerni - wyglada nie najgorzej:)


poniedziałek, 17 listopada 2014

Dlugosc spodnicy. Freitag.


Zurich West to moja ulubiona czesc Miasta. To miejsce spotkan miejscowej bohemy, artystow, yuppie`s i hipsterow. I przedziwny architektoniczny melanz fabryk, nowoczesnych szklanych biurowcow, starych kamienic i obdrapanych murow pokrytych graffiti. Sercem tej dzielnicy jest kamienny wiadukt, w ktorego arkadach kryja sie knajpki, concept store`y i galerie sztuki. Jednak najwieksza uwage zwraca tu bardzo nietypowa budowla... "Wieza" zbudowana z 17 kontenerow frachtowych, w ktorej siedzibe ma ... flagowy sklep kultowej marki Freitag.
Na pomysl stworzenia ekologicznych, oryginalnych i niekonwencjonalnych toreb wpadli dwaj bracia Marcus i Daniel Freitag, absolwenci designu jednej z prestizowych uczelni w Zurichu. W 1993 r. zalozyli firme, ktorej produkty zachwycily najpierw Szwajcarow, a potem reszte swiata. Kazda z toreb to produkt jednostkowy i niepowtarzalny, poniewaz uszyta jest recznie ze zuzytych czesci samochodowych - plandek TIR-ow, pasow bezpieczenstwa i detek opon. Cechuje je lekkosc, trwalosc i funkcjonalnosc (moga zwiekszyc swoja objetosc dwukrotnie dzieki "skladanej" sciance przedniej i zapiec w postaci dwoch rzedow mocnych rzepow). Producent daje na swoje produkty "wieczna gwarancje" i obietnice niepowtarzalnosci kolorystyki i wzorow kazdego egzemplarza. Mimo, ze torby Freitag`a wygladaja jak stare i zuzyte, to uznawane sa wsrod koneserow za synonim luksusowej ekstrawagancji. Wiecej ciekawostek na temat marki znajdziecie TU - polecam!

Ja nie jestem ani luksusowa, ani ekstrawagancka. Torbe kupilam w okazyjnej cenie w outlecie, a spodnice uszylam sobie sama;) Kiecka jest ciepla, welniana, mocno marszczona i elegancko wygodna;) I nic to, ze mnie pogrubia i sie w cholere gniecie - i tak ja uwielbiam!


czwartek, 13 listopada 2014

Qwadratowa maxi-szarosc. Listopadowe Vogue`i trzy.


Od dawna przymierzalam sie do spozytkowania tej szarej, welnianej tkaniny, ale jakos nie mialam weny. Az zaswitala mi w glowie dluga, ciepla, jesienna spodnica. Moja nowa Qwadratowa jest idealna na nadchodzace chlody, miekka, otulajaca i naprawde dluuuga... W calosci w zakladce Qwadratowe Szycie.

Regularnie czytuje wydanie niemieckojezyczne, ale zdarza sie, ze przypadkiem wpadnie mi w lapy cos w innym jezyku. W listopadzie mialam szczescie przekartkowac rowniez Vogue po angielsku i po francusku... Zwykle zagladam do tego czasopisma glownie z powodow czysto estetycznych. To jedno z niewielu wydawnictw, ktore nie gwalci poziomu mojego smaku i modowej wrazliwosci.


poniedziałek, 10 listopada 2014

Szaro i prosto. Miasto w komorce.



To moja specjalnosc, no taki talent specjalny mam... Wyjechac gdzies w celach zdjeciowych i zapomniec naladowac baterie w aparacie! Dlatego dzis beda fotki "komorkowe". Moze jakosc malo profesjonalna, ale tez maja swoj klimat. Mozna spojrzec na Miasto w innym swietle, a na mnie mniej ostro;)

Po ciuchowej serii "zielonej" nalezy sie wszystkim jakis przerywnik. Na przyklad jakis szary. I prosty. W postaci prostego plaszcza w prosta krate. Szarego. I prostych rurek. Naturalnie szarych;)
Prostote zaburza troche bizuteria noszona naplaszczowo - zabieg nie do konca standardowy, ale celowy. W zaburzaniu pomaga rowniez wlochata torebeczka na lancuchu. Nowa, wloska, prosto z Francji;)

czwartek, 6 listopada 2014

Zmiany. D&G. Weinplatz 10.





Widzicie to co ja widze??? Na wystawach pojawily sie juz pierwsze ... choinki ...


Niekiedy okres schylku roku bywal dla mnie czasem zyciowych zwrotow akcji. Wyprowadzalam sie wowczas za granice albo rodzilam dzieci. Takie kroki milowe. A jesli akurat nic waznego sie nie dzieje, to jesien jest bardzo dobra pora do porzadkowania i dokonywania zmian.  Lubie zmiany. Takie planowane, odswiezajace. Wraz z nimi czuje nowa energie i nowe mozliwosci.

W ramach jesienno-zimowych transformacji przeprowadzilam delikatny lifting wygladu bloga;) Jesli macie jakies uwagi, prosby, zazalenia, propozycje, co do jego formy i tresci - walcie smialo!
Poza tym, jakos tak niechcacy, powstal wlasnie moj osobisty fejsbukowy fanpejdz;) Mam nadzieje, ze znajda sie ochotnicy podgladania mnie od modowej "kuchni";) Pojawiac sie tam beda zdjecia i slowa, ktore nie mialy okazji publikacji na blogu. Zapraszam!




poniedziałek, 3 listopada 2014

Zielona sukienka. Zagubienie.


Lubie glowna ulice Miasta. Jest modna i nowoczesna. Dluga, prosta i nieskomplikowana. Ma swoj poczatek wyznaczony Dworcem, a konczy sie cudownym widokiem na Jezioro. Czasami jednak jest zbyt oczywista... Wzdluz niej, po drugiej stronie rzeki Limmat, rozciaga sie Stare Miasto. Pelne kretych, brukowanych uliczek, waskich, ciasnych przesmykow wzdluz starych kamienic, zaulkow prowadzacych zupelnie do nikad schodkami wysokimi do nieba...
Czasami warto zboczyc z glownej drogi, by na chwile gdzies pieknie sie zagubic...

Wybaczcie, ze znowu nekam Was zielenia, ale ten kolor nierozerwalnie wiaze sie z moja osobowoscia i czesto odczuwam silny imperatyw demonstracji tych wiezi;) Zwlaszcza jesienia... Dzis  obnaszam sie z taka oto sukienka.

piątek, 31 października 2014

Wspomnienia i strachy. El Maestro.


Przyznaje sie - nie bawie sie w halloween, bo mnie to nie bawi. Z dyni nie robie straszacych oczodolami lampionow - co najwyzej moge z niej ugotowac zupe na obiad. Nie przebieram sie wieczorowa pora za wampira - jedyne przebranie jakie planuje po zmroku, to przebranie sie w pizame. Nie bedzie tez nocnego maratonu horrorow - z tego gatunku filmowego satysfakcjonuja mnie jedynie produkcje na estetycznym poziomie "Ptakow" Hitchcocka.
Jestem tradycjonalista. W nadchodzace dni zadumam sie nad sensem zycia, uplywajacym czasem i nieuchronnoscia smierci. Bede myslami przy bliskich, ktorych juz z nami nie ma. Wspomne moich Dziadkow, Sasiada, Jana Pawla II, znana Aktorke, Kolege z podworka...

środa, 29 października 2014

Golf. Taki blekit.



"...oprocz blekitnego nieba
nic mi dzisiaj nie potrzeba..."
-Marek Jackowski-

Juz nawet przyzwyczailam sie do mysli, ze jesien rozgoscila sie na dobre. W szafie zadomowily sie grube swetry, cieple kurtki, botki i kapelusz;) A tu nagle trafia sie TAKI dzien! Cieply i bezdeszczowy, pelen slonca i blekitu nieba... Uwielbiam blekit nieba, szczegolnie tego nad miastem. Wtedy mury budynkow nabieraja charakterystycznego blasku, a w mojej glowie mysli jasnieja. Oprocz blekitnego nieba nic mi wtedy nie potrzeba...

Jaki dzien moglam sobie wymarzyc na premiere mojej najnowszej blekitnej qwadratowej, jak nie taki wlasnie  - z blekitem nieba w tle?

poniedziałek, 27 października 2014

Kapelusz. Jesienne prognozy.


Przed weekendowymi wycieczkami zwykle sprawdzam prognoze pogody. Sprawdzilam i tym razem. W Lucernie mialo byc zimno, mialo padac i wiac. Niestety przewidywania sie sprawdzily:( Ale w tym miescie nawet deszcz pieknie pada, a ciezkie chmury malowniczo nad nim wisza;)

Jednak nawet najpiekniejszy deszcz w jednym z najbardziej uroczych szwajcarskich miasteczek nie zmieni faktu, ze nie lubie jak mi sie leje za kolnierz. Dlatego w celu coby mi sie nie lalo - odkurzylam moj stary-nowy, filcowy kapelusz. Odkurzylam doslownie. Kupilam go kilka lat temu na wyprzedazy, a poniewaz wydawal mi sie zbyt panciowaty - wrzucilam go do szafy, gdzie przelezal az do dzis. Przeszedl wiec szybka metamorfoze skrocenia ronda i wymiany otoka. I tak sobie mysle, ze tej jesieni na dno szafy to juz tak szybko nie powroci, bo nie tylko jest praktyczny, ale tez idealnie sie komponuje z moja Qwadratowa torebka filcowa:)

piątek, 24 października 2014

Pazdziernikowo z Vogue. Qwadratowy blekit.


Sie znowu cos szyje. Swojej kolejki doczekaly blekity (post materialowy TU). Pierwszym projektem z serii Jesienne Niebieskosci jest bluza z golfem - w calosci do obejrzenia w Qwadratowym Szyciu. Wprawdzie moj warsztat krawiecki nie jest najwyzszych lotow, ale musze nieskromnie przyznac, ze ten ciuch jest jednym z fajniejszych w mojej szafie;)

Jakos tak wyszlo, ze nie zdazylam jeszcze uzewnetrznic ostatniego Vogue`a, a juz pojawily sie jego listopadowe wydania. Ale zawsze mozemy przeciez potraktowac ten post jako podsumowanie minionego miesiaca;)

środa, 22 października 2014

Kwiaty we wlosach. Cztery...



Z urodzenia zem Szczecinianka;) Uwielbiam swoje miasto i zawsze znajduje sie ono na szlaku naszych wedrowek do Polski. Chocby przez krotka chwile... Takze i tym razem, w drodze nad Baltyk,  udalo mi sie zawitac tu na jeden moment. Niecodzienny moment... W rodzinnym gronie, w jednym ze szczecinskich lokali, swietowalismy przed-urodziny Matyldy;) Juz czwarte - jak ten czas galopuje!

Stroj moze malo wyszukany, ale nawet przy specjalnej okazji zwykle stawiam na luz i wygode. Tak wiec jest dzianinowo-sweterkowo i niskoobcasowo. Ale za to jest naszyjnik na bogato i kwiaty we wlosach!
P.S.  Dziekuje mojej ulubionej Bratanicy za pozyczenie opaseczki na potrzeby sesji;);)