Zwykle nawet najbardziej wypasione fury nie robia na mnie wrazenia. Ku rozpaczy meskiej czesci mojej rodziny, zupelnie nie potrafie zrozumiec zachwytow nad najnowyszym modelem jakiegos super-hiper-auta, ktore akurat nas minelo, ba, przewaznie nawet tego faktu zwyczajnie nie zauwaze. Jestem totalnie obojetna na kolor skorzanej tapicerki, ksztalt reflektorow, a nawet na na ryk silnika zwiastujacy ilestam koni pod maska;) Ale zdarza sie, ze jednak cos nieoczekiwanie mnie zafascynuje, jak to wlasnie dwukolowe cudo. Prostota, harmonia, styl, kolor. To wlasnie dziala na mnie, zarowno w motoryzacji, jak i w modzie...
Koszul mam w swojej szafie prawie tyle samo co spodnic, czyli mozna je policzyc na palcach jednej reki;) Ale dzis akurat mialam ochote na jakis "kolnierzyk"...
Biel latem? Naturalne. I oczywiste. O tej porze roku zas juz nie koniecznie, dlatego ja wole ten "kolor" wlasnie teraz... Bedzie wiec go tu sporo tej jesieni:) Dzis w wersji elegancko-militarnej.
ZESTAW NA DZIS:
Koszula TOM TAYLOR
Marynarka ESPRIT
Spodnie JAKIS WLOSKI BUTIK
Buty SILVANO SASSETTI
Torba PIMKIE
Okulary GUESS
Bizuteria H&M
EFEKT:
WIDZIANE Z BLISKA:
Uprzedzam z gory dociekliwe pytania estetow, typu: "Masz w domu zelazko?". Mam, i nawet uzywam, ale material tej koszuli jest oryginalnie "pognieciony";)
POZDRAWIAM !