Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma. A ma sie rozne pory roku, a nie tylko lato i lato;) Jesien nie jest moja ulubiona, ale tez nie robmy z tego zagadnienia;) Przyjdzie, czy nam sie podoba czy nie. I trzeba bedzie wowczas w cos sie ubrac...
Nie zebym sie jakos specjalnie starala, zeby uswiadomic sobie nadchodzace trendy, ale skoro blog ten traktuje z grubsza o ciuchach, to wypadaloby wiedziec. Chocby po to jak wykorzystac to, co juz w szafie lezy, zeby nie wyjsc na calkowita ignorantke;) Wiec czasem ogladne jakis pokaz mody, przekartkuje jakiegos Vogue`a i tak jakos samo sie...
Tak mi sie wiec jakos samo o uszy obilo, ze tej jesieni warto miec w szafie:
- jakis garnitur, bo hot bedzie wygladac troche jak chlop (to akurat nie bedzie dla mnie trudne);)),
- cos workowato-bezksztaltnego, najlepiej najpierw poszarpanego, a potem spietego agrafkami, czyli w tzw. stylu grunge;) (no, to tez dla mnie!),
- cos z moheru;),
- cos midi, cokolwiek, np. spodnice lub obcas przy bucie;),
- cos "bez koloru" np. nude, szarego, czarnego, bialego itp:),
- cos w stylu Grace Kelly,
- i koniecznie: cos W KRATE!!!
Warto tez zaopatrzyc sie w baaardzo szeroki pasek, futrzana czapke, "kocie" okulary, ciezkie buty obficie zdobione lancuchami i doczepke na wlosy w formie irokeza;)))
Chcialam jednoczesnie zaznaczyc, ze sa to moje wlasne, zupelnie luzne i niezobowiazujace spostrzezenia;)
Nie wiem, czy to co pokaze ponizej ma sie jakos do nadchodzacych trendow, ale mi sie podoba:)
Zdjecia: www.pinterest.com
POZDRAWIAM I ZYCZE PRZYJEMNEGO WEEKENDU:)