W mlodosci nigdy nie bylam jakos specjalnie muzykalna. Nie gralam na zadnym instrumencie ani nie spiewalam w szkolnym chorze. Ba, nawet nie mialam zadnego ukochanego muzycznego idola i nie jezdzilam na koncerty ani festiwale muzyki zadnej;)
Strony
▼
czwartek, 29 stycznia 2015
Takie buty. Takie nuty.
W mlodosci nigdy nie bylam jakos specjalnie muzykalna. Nie gralam na zadnym instrumencie ani nie spiewalam w szkolnym chorze. Ba, nawet nie mialam zadnego ukochanego muzycznego idola i nie jezdzilam na koncerty ani festiwale muzyki zadnej;)
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Z meskiej szafy. Zwiazki.
Witajcie po krotkiej przerwie. Wszystkim tym, ktorzy niedostepnosc tego bloga zauwazyli i choc troche sie tym przejeli - serdecznie dziekuje!
Dluga i burzliwa historia naszego malzenstwa kryje wiele roznych zyciowych doswiadczen. Jedne sa radosne i szczesliwe, inne smutne i bardzo bolesne... Jak to w zyciu. Znamy sie jak lyse konie, nie potrzebujemy slow by sie zrozumiec, zdajemy sobie sprawe z naszych wad i zalet. Roznimy sie od siebie bardzo - charakterem, temperamentem i postrzeganiem wielu spraw. Ale takze wiele nas laczy - dzieci, wspolne doswiadczenia, poglady polityczne, poczucie humoru, swiatopoglad czy modowy gust... ;) Najwazniejsze jest jednak to, ze to, co tak naprawde nas polaczylo blisko dwadziescia lat temu (!) trwa do dzis niezmiennie i trwac bedzie... Wbrew wszystkiemu...
Na zakonczenie posta znajdziecie mala niespodzianke. Jesli sie Wam spodoba, seria "Rzut oka na Fotografa" bedzie pojawiac sie cyklicznie.
Aaa, jest jeszcze jedno co nas laczy - szafa! To znaczy ja czesciej korzystam z tej meskiej;) Mysle, ze golf w rozmiarze xl i szeroki plaszcz w towarzystwie zwiewnej, letniej sukienki i pary wysokich obcasow tworzy idealny zwiazek "damsko-meski";)
Uprzedzam komentarze wszystkich tych, ktorzy moj obecny kolor wlosow moga uznac za efekt nieudanej dekoloryzacji, ze to co mam na glowie to zabieg jak najbardziej zamierzony, celowy i absolutnie mnie satysfakcjonujacy;)
środa, 21 stycznia 2015
Zastoj. Poza kadrem.
Jestem typem blogowym, ktory raczej nie chomikuje sesji zdjeciowych na dysku w celu "na potem" i "na wszelki wypadek". Wszystko co pstrykam pokazuje tu na biezaco. Co wiec zrobic w takich sytuacjach jak ta, gdy dzieciaki pochorowane, Fotograf mocno zajety, pogoda niezdjeciowa i perspektyw na nowe foty brak? A moze macie ochote na post zupelnie inny niz wszystkie dotychczasowe?
Zwykle na moim blogu pojawiaja sie zdjecia mocno wyselekcjonowane, najfajniejsze z calej sesji, z najlepszych ujec i zadowalajaco zapozowane. Prawda jest jednak taka, ze mnostwo fotek po prostu nie nadaje sie do publikacji;) Na wiekszosci z nich poprawiam sobie ubranie albo fryzure, a to szukam czegos w torebce (zwykle okularow), a to akurat gadam cos do dzieciakow albo pouczam Fotografa;) Najczesciej jednak po prostu robie glupie miny;);) O, taka ze mnie profesjonalna modelka....
No dobra, dzis pozwalam Wam sie ze mnie posmiac... :)
środa, 14 stycznia 2015
czwartek, 8 stycznia 2015
Karnawalowe przebieranki. Gross Couture. Bahnhofstrasse 22.
Chcialabym wierzyc, ze do wiosny juz blizej niz dalej;) Poki co mamy zime. I ponad piec tygodni karnawalu:) Nie wiem czy mi sie tylko wydaje, czy rzeczywiscie tradycja karnawalowych zabaw troszke zanika? Kiedys w kazdej szkole, zakladzie pracy, restauracji czy innym domu kultury organizowane byly bale. Wymagane byly stroje wieczorowe, eleganckie garnitury i strojne suknie, albo przebrania w okreslonej stylistyce. Fajne to byly czasy - pamietam, ze sama jako nastolatka bawilam sie na szkolnych, karnawalowych zabawach...
Dzis w przebieranki bawie sie z Matylda:) Jestem wrozka, elfem, ksiezniczka, czarodziejka...