Strony

piątek, 31 maja 2013

Powrot do przeszlosci. Moje inspiracje.


W komentarzach pod moimi postami najczesciej pojawiaja sie okreslenia: nonszalancja, wygoda, rockowy look... To prawda, tak wlasnie sie ubieram i swietnie sie z tym czuje. Ale...

Mam w domu dwie "szafy". W jednej trzymam rzeczy, w ktorych chodze najczesciej, na codzien, ktore lubie. Druga to przechowalnia ciuchow sezonowych (latem upycham tam zimowe, i na odwrot) oraz tych, ktorych od dawna nie zalozylam, bo niemodne i passe (tak, przyznaje sie - jestem "zbieraczem"). W tej pierwszej jest m.in. to co ostatnio pokazuje Wam na blogu. Ostatnio cos mnie jednak tknelo i zagladnelam do tej drugiej... To "cos" to moje wewnetrze poczucie. To wlasnie poczucie kazalo mi porownac zawartosc obydwu szaf i sie zastanowic...
Lubie swoje "dzisiejsze" ciuchy, czuje sie w nich dobrze i wygodnie. Ale w tej drugiej szafie odnalazlam zaginona czesc siebie... Moze to jakas nostalgia, moze wspomnienia, moze cofam sie w czasie.. Nie wiem, ale gdy ogladam przerozne zdjecia inspiracyjne w sieci - zawsze serce mocniej bije mi na widok dziewczyn ubranych w pewien okreslony sposob, choc zupelnie wydawaloby sie odlegly od tego, w jaki ja osobiscie ubieram sie ostatnio... Tak, tak wlasnie ubieralam sie dawno temu, gdy trendy w modzie wogole mnie nie obchodzily!!! Oczywiscie dzis sa bardziej nowoczesne wersje tego "stylu", ale podstawowe jego elementy sa niezmienne. Nazwalabym go ogolnym okresleniem: blizej natury. Pamietam moje maxi spodnice, bluzki szyte wlasnorecznie z najprostszych form (zszyte prostokaty;))), lniane spodnie, bawelniane marynarki, tuniki noszone na rozne sposoby, duze proste torby, dlugie wisiory, plaskie "meskie" obuwie... Wszystko utrzymane w naturalnej kolorystyce: szarosc, biel, czern, zielenie, beze, brazy. Czy cos z tego wszystkiego zostalo? Chyba tak.. Moje przywiazanie do wygody, prostego, nieco meskiego stylu i milosc do tzw. "kolorow ziemi". No i jeszcze... caly zbior moich ukochanych ubran sprzed lat w tej drugiej szafie!!!
Ciekawa jestem co z tego wyniknie? ;)

Poki co podziele sie z Wami moimi ulubionymi fotkami, ktore wciaz niezmiennie wierca mi dziure w mojej modowej podswiadomosci;)


Zrodlo: www.pinterest.com.

POZDRAWIAM
MILEGO WEEKENDU!

czwartek, 30 maja 2013

Szaro-bure kalosze. Krowy zjadaja nam trawe!


Czy slonce czy deszcz - my ciagle "w terenie":) Przeczesujemy pobliskie pola, zagladamy przez ploty okolicznych dzialek, czy truskawki wkrotce sie zaczerwienia, podgladamy krowy na pastwiskach, i machamy przelatujacym nam nad glowami samolotom... Truskawek niestety brak, ale za to znajdujemy mnostwo innych fajnych rzeczy:)  Wystarczy kilka kaluz i cale hektary wybujalych traw, ktorych krowy jeszcze nie zdazyly zjesc, a zabawa, mimo zimna i zachmurzonego nieba, jest wysmienita!

Przy takiej pogodzie jaka panuje ostatnio nie sposob obejsc sie bez kaloszy. Zakladaja je dzieciaki, zakladam i ja. Tylko pies doskonale radzi sobie bez gumowego obuwia;))

ZESTAW SPACEROWY NA DZIS:

Koszulka ESPRIT
Spodnie MARC O`POLO
Sweter ESPRIT
Kalosze JENNIKA
Parka ESPRIT
Okulary VIVIENNE WESTWOOD

EFEKT:


WIDZIANE Z BLISKA:


POZDRAWIAM

środa, 29 maja 2013

Na czerwono. Zamiast moknac przygladam sie sztuce.




Co ciekawego mozna robic w Zurichu w niedziele kiedy zimno i pada? No mozna spacerowac po Bahnhofstrasse, ale...zimno i pada. Mozna tez wejsc do jakiejs knajpki, ale na lody za zimno, a kolejna kawa i tak nie daje rady pobudzic znuzonego deszczem organizmu. Ja proponuje muzeum...

Dzis w Bärengasse wystawa prac trzech szwajcarskich artystow: Tina Melzera, Vincenta Kriste i Manfreda Hölzela. Dwaj pierwsi to mlodzi tworcy sztuki nowoczesnej. Ten ostatni zas (zm. 1994), to bardzo znany, wybitny zurichski artysta. Byl wszechstronnie utalentowany, malowal obrazy, rysowal grafiki i komponowal muzyke.

Ja osobiscie popieram w zasadzie kazda forme sztuki, co oczywiscie nie znaczy, ze wszystkie je rozumiem... Nowoczesne instalacje nie wzbudzaja we mnie przemyslen typu : "co Autor mial na mysli?" No bo co mogl miec Autor na mysli wykonujac mikroskopijne, przeroczyste folie z nadrukami wyrazow, ktore przybite ogromnymi gwozdziami do sciany tworza wyrwane z kontekstu zdania? Albo zbior gigantycznych nibyksiag, ulozonych alfabetycznie, z ktorych kazda zadrukowana jest setkami tysiecy piecioliterowymi zbitkami nic nie znaczycych nibyslow? Warto jednak czasami poprzebywac w pieknych pomieszczeniach w towarzystwie niecodziennych dziel, zamiast moknac na deszczu...

O moim zestawie nie ma co opowiadac ani zastanawiac sie "co autor mial na mysli?" Jest czerwony i tyle.

ZESTAW NA DZIS:

Sweter ESPRIT
Spodnie H&M
Koszula ESPRIT
Buty MOMA
Naszyjnik ZARA
Torba TK MAXX

EFEKT:



WIDZIANE Z BLISKA:


I kolejne zdjecia mody z francuskiej ulicy:)


POZDRAWIAM